Wielokrotnie poruszany przeze mnie temat aplikacji radcowskiej zawsze przedstawiany był jako moje opinie albo moje interpretacje przepisów prawnych. W związku z tym, aby nieco szerzej zarysować problematykę aplikacji radcowskiej o aplikację zapytałam samych aplikantów radcowskich. Zadałam im pytanie, czy warto wybrać aplikację radcowską i jakie są jej wady i zalety. Zaznaczam, że są to subiektywne opinie aplikantów, ich zdanie i odczucia - każdy może mieć własne i należy to uszanować. W większości przypadków aplikanci występują pod pseudonimami i to też proszę uszanować. Z różnych przyczyn aplikanci nie chcą (i wcale nie muszą) zgadzać się na publikację swoich danych. Zaznaczam, że nie należy utożsamiać każdej wypowiedzi z aplikantem pochodzącym z Izby Wrocławskiej - o wypowiedzi prosiłam różnymi drogami. Nie ingerowałam w treść wypowiedzi, poza poprawieniem literówek i innych chochlików. Dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się przesłać mi swoje opinie - niech Wam się dobrze wiedzie! 😘
Ich zdaniem o aplikacji radcowskiej
Angelika, I rok aplikacji radcowskiej
Wiele czasu poświęciłam na rozmyślania na temat wyboru aplikacji, analizowałam wszystkie za i przeciw wyboru aplikacji radcowskiej a adwokackiej. Po prawie pół roku odbywania aplikacji radcowskiej uważam, że to był dobry wybór. Zacznę od tego, że przez cały okres studiów i również rok po ich zakończeniu pracowałam w kancelarii adwokackiej i cały czas myślałam, że to jest droga, którą mam iść. Kiedy jednak zaczęłam się zastanawiać czemu chcę się oddać w 100% - rodzinie czy pracy, zaczęłam zastanawiać się nad aplikacją radcowską. Nie mam parcia na własną działalność, a czuję, że pracując na etacie będzie mi łatwiej oddawać się także rodzinie. A przecież do adwokatury droga nie jest zamknięta 😊. Moja decyzja o wyborze aplikacji radcowskiej sprowadzała się więc do szerszych możliwości po jej odbyciu. Po aplikacji można pracować na etacie, można założyć własną kancelarię, można zawieszając wykonywanie zawodu pracować jako referendarz sądowy. Wybór jest szeroki i mnie to przekonało. Samo odbywanie aplikacji radcowskiej porównuję do aplikacji adwokackiej i moim zdaniem szkolenie aplikantów radcowskich jest zorganizowane lepiej. Odbywam aplikację w OIRP w Poznaniu od stycznia. Zajęcia teoretyczne na pierwszym roku to prawo cywilne, postępowanie cywilne, prawo pracy i ubezpieczeń społecznych, komunikacja i retoryka, etyka zawodu. Etyka realizowana jest przez trzy lata. Egzaminy na pierwszym roku to praca pisemna z prawa cywilnego - tutaj najczęściej opinia prawna realizowana na podstawie danego stanu faktycznego, prawa pisemna z postępowania cywilnego - sporządzenie apelacji oraz egzamin ustny z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Jestem jeszcze przed egzaminami, dlaczego ciężko mi się wypowiedzieć na ich temat. Uważam jednak, że jest to forma, która przybliża przygotowania do egzaminu końcowego, oswaja z jego formą. Dla przykładu ORA w Poznaniu realizuje jedynie egzaminy ustne, na pierwszym roku z historii adwokatury i bloku karnego. Również formy egzaminów przemawiały w moim przypadku za wyborem aplikacji radcowskiej, po prostu nie czuję się w egzaminach ustnych. Dla mnie zaletą jest więc forma egzaminów i możliwości po jej ukończeniu. Ale nie tylko, ponieważ możliwość zatrudnienia jest szeroka także w trakcie odbywania aplikacji. OIRP w Poznaniu nie interesuje, gdzie jest się zatrudnionym, musimy jednak pamiętam o godności zawodu 😉. Konieczna jest współpraca z patronem. Nie jest wymagane, aby pracować w kancelarii, jak w przypadku aplikacji adwokackiej. W tym zakresie mamy dowolność. Uważam to za ogromną zaletę aplikacji radcowskiej. Odbywamy także praktyki - na pierwszym roku w sądzie i prokuraturze, w sądzie bierzemy udział jako publiczność w rozprawach lub/i sporządzamy projekty orzeczeń czy uzasadnień. Także również plus. W kolejnych latach mamy praktyki w urzędach i przedsiębiorstwach. Myślę, że można zdobyć cenne doświadczenie, ale też zobaczyć pewne rzeczy niejako od kuchni. Nie jest to takie hermetyczne. Tutaj także dla przykładu aplikanci adwokaccy odbywają praktyki jedynie w sądach i prokuraturze. Jedyną wadą, jaką dostrzegłam na obecną chwilę to jednak mało zajęć teoretycznych odnoszących się do praktyki, np.przygotowywania umów, pism procesowych etc. Myślę, że akurat tego powinno być więcej. Już jesteśmy rocznikiem, wobec którego zwiększono liczbę ćwiczeń na rzecz teorii. Także idą zmiany również w tym kierunku. Ostatecznie w aplikacji radcowskiej widzę więcej zalet niż wad, porównując na także do aplikacji adwokackiej. Ale wiadomo, o gustach się nie dyskutuje 😉. Niemniej wszystkim życzę jak najlepiej 😊.
Akcja Aplikacja, II rok aplikacji radcowskiej
Na pytanie "czy warto wybrać aplikację radcowską" odpowiadam nie wiem, mam nadzieję 😂. Po blisko półtora roku szkolenia widzę zarówno wady jak i zalety. Zacznijmy od zalet.
Niewyobrażalną
zaletą tej aplikacji jest oczywiście elastyczność miejsc pracy. Nie
jest potrzebna zgoda na pracę w miejscach niebędących kancelarią, co
kontrastuje z aplikacją adwokacką.
Po
drugie, izba wymaga od nas dużo więcej niż przewiduje plan szkolenia
ORA. Liczę, że kimkolwiek będę w przyszłości, bez względu na to, czy
będę wykonywać zawód, ta wiedza okaże się moją przewagą, a przynajmniej
przyda mi się. Dzięki tym wymaganiom, aplikanci mają również wysoką
zdawalność egzaminów zawodowych😊.
Po trzecie, szkolenia wyjazdowe 😍, które abstrahując od zabawy i idącej za tym
integracji, są najbardziej merytorycznymi zajęciami spośród całego roku.
A teraz wady 😀😄
1.
Wymagania są duże, pieniążki za apke również, ale izba nie dostarcza
nam na co dzień proporcjonalnych do wymagań na kolokwiach zajęć. Są
prowadzone w złej formule. Powinno być tak, że prowadzący wysyłają
materiały podstawowe, które mamy przeczytać na zajęcia, a na samych
zajęciach, pomijamy podstawy (chyba że są pytania) i rozwiązujemy
kazusy. Tak mniej więcej jest w KSSIPie i to naprawdę zdaje egzamin.
Moja koleżanka, która dopiero jest w trakcie bloku cywilnego już teraz
wie dużo więcej z samej szkoły, niż ja, po pracy w kancy i kolokwiach w
izbie. I to jest trochę przykre.
2.
Związane z pkt 1, wszystko musisz robić samemu. Na zajęciach nie mówią
niczego, czego nie ma w książkach, dlatego często nie zostaje na całych
zajęciach.
3.
Wciskanie w plan dla aplikantów 1 i 2 roku pierdolet typu: historia
świadczenia pomocy prawnej, zamiast zainwestowanie w zajęcia z
prawniczego angielskiego 👎. Czytałam nowy plan aplikacji i szczerze sądzę, że zajęcia z marketingu
prowadzenia kancelarii (czy coś w ten deseń) miało na celu obsadzenie
stanowiska. I tak mało kto będzie na to chodzić.
Kasia, II rok aplikacji radcowskiej
Moja wypowiedź będzie być może bardzo krótka, ale po głębokim zastanowieniu przez kilka dni w sumie nie przyszło mi nic innego do głowy. Zaletą na pewno jest większa swoboda w zatrudnieniu, mogę pracować zarówno w kancelarii jak i w spółce, jednostkach samorządu terytorialnego etc. Zaletą jest również wyższy poziom - omawia się więcej gałęzi prawa niż na aplikacji adwokackiej, można się dowiedzieć wielu ciekawych dla prawnika rzeczy, o których wcześniej być może nie miało się dużego pojęcia. Zaletą jest także to, iż w moim przypadku trafiłam w świetne miejsce i wiem, że jako aplikant adwokacki nie miałabym możliwości znaleźć się w tym właśnie miejscu. Stykam się z wieloma problemami, w określonej dziedzinie jestem specjalistą i wiem, że np. mało który aplikant adwokacki miałby taką możliwość. Co do wad aplikacji - na pewno wysoka opłata, która co rok wzrasta; liczyłam na bardziej praktyczne zajęcia, choć wiem, że to już zależy od danej Izby; wadą jest także często brak czasu dla rodziny, znajomych i dla siebie oczywiście; wadą jest również to, iż radcowie są wciąż gorzej postrzegani niż adwokaci (wiem to z praktyki) i kilka razy mówiąc, że jestem aplikantem radcowskim spotkałam się z nieprzyjemnymi komentarzami, które sugerują, że aplikant radcowski czy radca prawna to ktoś gorszy niż aplikant adwokacki, adwokat.
Z Kasią po przesłaniu tej wypowiedzi nawiązałam dyskusję dotyczącą kwestii ćwiczeń praktycznych na aplikacji. W trakcie naszej rozmowy Kasia stwierdziła, że gdyby miała dokonywać wyboru ponownie to albo startowałaby na aplikację w innej Izbie, albo po prostu spróbowała dostać się do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. W trakcie rozmowy wskazywałyśmy obie, że zajęcia to często "czytanie przepisów", co przecież każdy może sam robić w domu. Zwracałyśmy uwagę, że jest bardzo mało zajęć dotyczących wskazówek co do sposobu formułowania poszczególnych pism procesowych. Poruszyłyśmy również temat opinii o bezzasadności wnoszenia poszczególnych środków zaskarżenia - po aplikacji powinniśmy umieć sporządzić taką opinię, a jak wskazała Kasia, gdy na zajęciach przychodzi do wspomnienia o tym, pada odpowiedź: "opinii nie będzie na kolokwium", jako argument za tym, by ominąć omawianie tej kwestii. Reasumując, konstatacja była taka, że często okazuje się, że aplikant sam musi dowiedzieć się niemalże wszystkiego, co w kontekście dość wysokiej opłaty rodzi pewne wewnętrzne frustracje.
Konsuela, III rok aplikacji radcowskiej
Nie żałuję wybrania się na aplikację. Uważam, że to etap niezbędny pomiędzy skończeniem studiów a przejęciem pełnej odpowiedzialności za prowadzenie sprawy innego człowieka lub podmiotu. Co prawda pod kątem finansowym są to lata suche, bo sama rata opłaty trochę paraliżuje miesięczne finanse cztery razy w roku, jednak atmosfera w Izbie jest życzliwa, a wykładowcy są zwykle merytoryczni i przekazują nam sporo wiedzy. Może jedynie przydałoby się więcej zajęć nakierowanych na rozwijanie praktycznych umiejętności, pracę w grupach czy soft skills.
Kasia, III rok aplikacji radcowskiej
Po studiach przychodzi moment zastanowienia się, co dalej. Wybór aplikacji radcowskiej z pewnością otwiera nowe drogi. Pytanie, czy wykonywanie zawodu pełnomocnika to coś, co chce się robić. Aplikacja wiąże się ze sporym nakładem pracy własnej, ponieważ zajęcia przybierają zwykle formę teoretyczną i przypominają wykłady. Oprócz tego dochodzą inne obowiązki - praktyki, spotkania z patronem. Mimo wszystko aplikację radcowską da się połączyć z wykonywaniem innej pracy, co niewątpliwie jest zaletą. Tak naprawdę zawodu prawnika uczy się w pracy - aplikacja jedynie uzupełnia zdobytą wiedzę.
K., III rok aplikacji radcowskiej
Aplikację radcowską warto wybrać,
kiedy:
1) nie mamy motywacji do samodzielnej
nauki. Na aplikacji w każdym roku odbywa się kilka kolokwiów, które w
przeważającej części są przygotowywane w takiej samej formie, w jakiej przewidziane
są poszczególne części egzaminu zawodowego. Siłą rzeczy skutkuje to zwykle
przeczytaniem chociaż jednej monografii dotyczącej np. apelacji cywilnej czy
karnej. Uprawnione jest pozostawanie w uzasadnionym przekonaniu, że powyższe
ułatwi chociaż w niewielkiej części przygotowanie do egzaminu zawodowego 😉,
2) w przypadku kiedy nie
planujemy w czasie jej odbywania pracować w kancelarii lub wykonujemy inny
zawód. Na zajęciach możemy dowiedzieć się trochę więcej o zagadnieniach
praktycznych, które mogą przydać się w pracy radcy prawnego, a na które nie
zwraca się uwagi na studiach.
Jednak pogłębiać wiedzę możemy samodzielnie, a zagadnienia praktyczne nie będą dla nas obce w przypadku wykonywania pracy w kancelarii (zwłaszcza kiedy będzie to kancelaria zajmując się szerokim spektrum spraw). Koszt aplikacji nie jest mały, zwłaszcza dla osób, które nie mogą liczyć na pomoc rodziców lub nie chcą z niej korzystać. Jednak coraz więcej kancelarii obok wynagrodzenia oferuje opłacenie aplikacji. Z drugiej strony do egzaminu zawodowego można podejść również mając 4 letnią praktykę zawodową, którą można zdobywać już będąc na studiach. Można również zrobić doktorat i przy spełnieniu dodatkowych warunków wpisać się na listę bez egzaminu zawodowego.
Dlatego trudno jednoznacznie ocenić czy warto wybrać aplikację radcowską i każdy musi samodzielnie rozważyć co jest dla niego plusem, a co minusem i czy przeważają pierwsze czy drugie.
Podsumowanie
Z wieloma powyższymi opiniami się zgadzam. Jak zauważacie często podnoszony jest argument, że zajęcia są za mało praktyczne, opłata nieadekwatna do jakości kształcenia. Natomiast odpowiedź na pytanie, czy warto wybrać aplikację radcowską to tak naprawdę tylko i wyłącznie Wasza decyzja. Nikt za Was jej nie podejmie, natomiast mam nadzieję, że powyższe wypowiedzi rozwieją wątpliwości i przechylą jednoznacznie szalę Waszych wahań w jedną stronę 😉.
Ponadto, w kontekście toczącej się dyskusji o tym, jak powinno wyglądać szkolenie aplikantów i głosów, że najlepiej szkolenia te przenieść na wydziały prawa, myślę, że warto byłoby posłuchać tych, którzy są na ścieżce do uzyskania uprawnień zawodowych. Osobiście uważam, że raczej należałoby skrócić studia prawnicze, które przeładowane są przedmiotami często nieprzydatnymi, na rzecz aplikacji, którą należałoby gruntownie zmienić pod kątem umożliwiającym faktyczne zdobycie umiejętności praktycznych. Bo w chwili obecnej szkoli się znakomitych teoretyków, którzy po zderzeniu z rzeczywistością często czują, że (delikatnie pisząc) coś jednak jest nie tak. Uprzedzając głosy, że przecież można odbywać praktyki od początku studiów, zadam pytanie - ile apelacji, czy po prostu zwykłych pozwów np. tych formularzowych, podczas praktyk zlecono Wam do napisania w czasie I , II, czy III, a nawet IV roku studiów?
Uściski 😙
Fotografie: autorka.
Moim zdaniem można by je skrócić nawet o dwa lata ;) Ale dokładnie, ECTSy muszą się zgadzać... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńjak se tak czytam regulamin odbywania aplikacji to w ciągu pierwszych 6 miesięcy jej trwania trzeba być na co najmniej 3 rozprawach, co ma zapewnić patron lub opiekun praktyk. Kim jest opiekun praktyk? Czy to sędzia lub prokurator, pod którego okiem odbywa się praktyki odpowiednio w sądzie lub prokuraturze?
Cześć, tak trzeba być na 3 rozprawach. Wydaje mi się, że każda grupa ma wyznaczonego opiekuna praktyk i jak pojawiają się rozpiski z praktykami to tam jest wpisane też nazwisko opiekuna. Szczerze powiedziawszy słabo to pamiętam, a nie korzystałam z tej opcji, bo patron zabierał mnie ze sobą na rozprawy.
UsuńA co sądzisz żeby skończyć adwokacka i późnej zapisać się do izby radców? 😉
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie rozważałam nigdy takiej ścieżki, tym bardziej, że na adwokackiej mają o 80 zł wyższe miesięczne składki członkowskie :D Tak serio, nie mam zdania. Jak ktoś chce, to może i tą drogą. Jak komu wygodnie.
Usuń