niedziela, 30 grudnia 2018

Jaki był rok 2018? Ślub i Maroko

2018bestnieW rok 2018 wchodziłam z wieloma wątpliwościami. Miałam sporo przemyśleń i wizji, z których prawie żadna nie spełniła się albo spełniła się tak, że aż zapierało mi dech w piersiach. Pierwszą połowę roku wypełniły przygotowania do ślubu siostry, drugą mój wyjazd do Maroka. Te dwa wydarzenia, choć jedno niedotyczące bezpośrednio mnie, sprawiły, że pękła skorupa przekonań, w których żyłam. Post kolejno będzie podsumowaniem - bloga, aplikacji, pracy i życia. Na końcu będzie o tym, jak chcę wejść w rok 2019.


Blog w 2018 

W tym roku, łącznie z niniejszym postem, publikowałam 27 razy, ułamek roku 2017, gdzie w krótszym czasie - bo bloga założyłam w maju 2017 - napisałam 57 postów. Nie jest mi z tego powodu żal, bo blog ma się zdecydowanie lepiej, jest większy ruch. Nie będę się wstydziła liczb, bo nie od dziś wiadomo, że nie biję rekordów popularności. Jak się więc miewa blog.

W ostatnim miesiącu odnotowałam ok. 2000 wyświetleń bloga. Dziennie jest to ok. 100 wyświetleń. Przypuszczam, że są to dane nieco zawyżone, bo są to statystyki wewnętrznie wbudowane w bloggera. Analyticsem zaczęłam się bawić w II połowie roku i nie do końca obczaiłam jak działa to narzędzie, więc dziś wstrzymam się z analizowaniem tego, co by w błąd nie wprowadzać.

Od znajomych dochodzą mnie słuchy, że blog wyświetla się na pierwszej stronie wyszukiwań Google po wpisaniu fraz związanych z aplikacją.

Natomiast bardziej od statystyk cieszą mnie zostawiane komentarze zarówno tu, jak i na Instagramie, w tym roku było ich zdecydowanie więcej niż w zeszłym (choć postów przecież było mniej).

aplikant radcowskiTOP 3 2018, jeśli chodzi o posty wygląda następująco:

1. Ile zarabia aplikant? - 1368 wyświetleń
2. Aplikacja radcowska od kuchni - 795 wyświetleń
3. Czarny ląd - czerwona ziemia, czyli Żanetta i Maroko - 431 wyświetleń.

W chwili obecnej nie zamierzam przestać prowadzić bloga. Mam nadzieję, że będzie się on rozwijał w swoim i moim tempie. Czuję, że jeszcze nie wypaliłam się i chcę go prowadzić. Choć są różne chwile w moim pisarstwie blogowym, raz chce mi się bardziej, raz mniej, to ogólnie ciągle mi się chce i to się liczy, tego głosu będę słuchać.

Aplikacja

Do tego aspektu mojego życia od samego początku nie mam serca i nie czuję mięty, ale robię. Nie wszystko w życiu musi być przyjemne. Nie mam z tego satysfakcji i póki co nie czuję, że coś to w moim życiu ulepszy. Przestałam się jednak szarpać, przyjmuję na klatę ten mój wybór i wydane pieniądze. Czas pokaże, czy coś z tego wyjdzie.

W 2018 roku, czyli na II roku aplikacji zaliczyłam wszystko - niezdane kolokwium i całą skalę ocen od 2 do 5. I szło to matematycznym tokiem - 2/3, 3, 4, 5. Nie czuję się z tego powodu głupia. Czuję się zupełnie normalna, czuję się dobrym prawnikiem.

ślub na głowieII rok był dla mnie małą gehenną. Wszystkie dziedziny prawa, których nie cierpię w jednym miejscu. Ciąg nauki od maja do października (tak rozłożone kolokwia). Przed ostatnim kolokwium byłam na skraju wyczerpania, o czym już wspominałam.

Plusem był fakt, że mieliśmy tylko zajęcia teoretyczne w jeden dzień tygodnia, bez praktyk w sądach. Praktyki w kancelarii były dla mnie po prostu pracą.

Nic spektakularnego w tej dziedzinie się nie wydarzyło. Straciłam dużo nerwów, pieniędzy, godzin snu. Nawdychałam się wrocławskiego smogu, po każdej wycieczce do Wrocławia miałam bóle głowy czasem trwające po trzy dni. Ciągle jestem aplikantem.

Podsumowanie drugiego roku aplikacji znajdziecie klikając TU.

Praca

W tej dziedzinie w 2018 r. nic się nie zmieniło. Pisałam pozwy, odpowiedzi na pozew, apelacje, odpowiedzi na apelacje, zażalenia, opinie prawne, informacje prawne, chodziłam na rozprawy do sądu itp., itd.

Co będzie dalej w tej dziedzinie życia? A nie wiem, czas pokaże 😅.

Życie

MarokoTu działo się wiele.

Moja siostra wyszła za mąż i to było zdecydowanie wydarzenie I połowy roku. Istne szaleństwo. Potem w domu zrobiło się pusto, by za chwilę każdy mógł otrząsnąć się w nowej rzeczywistości (wcale nie gorszej 😉).

Z uwag pobocznych - doświadczenie w śpiewaniu i graniu na ślubach idzie na bok, gdy masz zaśpiewać/zagrać na ślubie siostry - wielka trema, bo wiele wielkich wzruszeń 😍.

II połowa roku należy do Maroka, gdzie zostawiłam kawałek swojego serca 💓💕💖.

Poza tym ta wyprawa uświadomiła mi niesamowicie wiele, a m.in., że:

1. nie trzeba znać perfekcyjnie języków obcych, żeby poradzić sobie za granicą - w społeczeństwie, na lotnisku itd., przełamałam swój strach "A co jak powiem coś źle", teraz już wiem, że "kurde NIC. najwyżej nie zrozumieją albo się pośmieją" 😂,

2. żyłam w wielu stereotypach i zaściankowym myśleniu o innych kulturach,

3. samotne podróżowanie daje wielkie poczucie wolności i niezależności,

4. nie jestem takim tchórzem jak myślałam,

5. w życiu niewiele potrzeba do szczęścia, a ja w swoim mam zbyt wiele rzeczy materialnych, które faktycznie nie są mi potrzebne.

Poza tym, co zabrzmi paradoksalnie, ta wyprawa była mocnym uderzeniem w twarz mojej wiary i moim mniemaniu o Bogu.

Drugim takim uderzeniem była lektura "Gruntu pod nogami" ks. Kaczkowskiego. Tym sposobem przechodzę do książek, których przeczytałam w mijającym roku tylko 16. Były lepsze i gorsze, ale uwielbiam czytanie i życzę sobie, bym w przyszłym roku przeczytała ich zdecydowanie więcej, bo 16 to w czasach studenckich czytałam w 2 miesiące, a nie w rok (pomijam pozycje prawnicze, nie zaliczam ich do książek 😂).

W tym roku poznałam w świecie rzeczywistym dwie osoby z Instagrama i się nie rozczarowałam 😉.

Był incydent szpitalny i operacja w rodzinie. Świat wirował ze zmartwienia, udowodnił, że długofalowe planowanie jest naszą pychą, by usadzić mnie happy endem - powrotem do normalności 😉.

Dużo płakałam, dużo stresowałam i martwiłam, ale dużo się też śmiałam i spędziłam wiele miłych chwil, w Maroku uśmiechałam się niemalże cały czas.

DZIĘKUJĘ za WSZYSTKICH ludzi, których spotkałam w mijającym roku. Dziękuję za tych, którzy byli i są ze mną od zawsze, za tych, którzy dołączyli i są, za tych, z którymi było mi dane zamienić choć jedno słowo. Za tych, którzy we mnie nie wierzyli, dołowali, potępiali, negatywnie oceniali - nic tak nie dodaje powera do działania jak Wy 😂.

Dziękuję najbliższym i przyjaciołom - nie martwcie się tak bardzo. Życie jest tak nieprzewidywalne, cieszcie się nim bez trosk. Poradzimy sobie!

Dziękuję moim Czytelnikom - jest mi niezmiernie miło, że tu jesteście, czytacie, reagujecie, pytacie.

W Nowym Roku życzę sobie jeszcze więcej odwagi 😉😇😎😍😁.

Wam, Drodzy, w Nowym Roku życzę spełnienia, odwagi, uśmiechu. Bądźmy dla siebie mili, szanujmy się na przekór wszystkiemu i wszystkim, tak bardzo tego brakuje. Bądźcie szczęśliwi, wszystkiego najlepszego! 😚

Nie planuj - żyj! - to moje motto, towarzyszy mi od sierpnia tego roku, niechaj towarzyszy dalej.

Uściski 😙

PS. To ostatni wpis w tym roku, jakby ktoś nie wiedział 😂.

Fotografia główna pochodzi z aplikacji generującej z Instagrama zestawienie best nine,
Fotografie z kościoła - fotograf Młodych,
Pozostałe fotografie: autorka.

2 komentarze:

  1. Żanetko tylko pogratulować, że rok był dla Ciebie udany, do przodu, bez większychcwypaleń lecz pełen wytrwałości (przy aplikacji). Życzę Ci z całego serca aby kolejny był jeszcze lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Również życzę wielu wspaniałości w Nowym Roku i wytrwałości w dążeniu do marzeń, postawionych celów. Wszystkiego najlepszego i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń

Króluje tu szacunek i kultura słowa. Komentarze zawierające słowa powszechnie uważane za obelżywe, nawołujące do nienawiści rasowej, narodowościowej, religijnej, o charakterze hejtu internetowego zostaną usunięte. Podawanie danych osobowych jest dobrowolne. Więcej informacji uzyskasz w polityce prywatności i regulaminie bloga (w wersji na komputery - zakładka po prawej stronie, w wersji mobilnej - u dołu w zakładce strony).